Komentarze: 5
hmmm no coz mam komentarzyk pod notka wiec napisze nastepna :D.... widze ze mam jedna fanke :D...dla mnie wystarczy i trzeba o Ciebie dbac stokrotko ;).... hmm no ale to zupelnie inna historia :D... a co dzisiaj robilem ?? oo dzisiaj mialem pracowity dzien... zreszta tak jak wczorajszy i bardzo mi sie to podoba...rano zrobilem siostrom sniadanko i zabralem sie do pracy.... mialem skręcic siostrom łóżko.... tylko najpierw trzeba bylo stare rozmontowac.... powyciagalem wszystkie gwoździe i uzyłem troche przemocy zeby to wszystko jakos sie rozlecialo.... a to wcale nie byla prosta sprawa... bo to lozko bylo juz pozbijane w niektorych miejscach..... ale jakos to rozwalilem:D... wkoncu niszczyc umiem od dziecka :D..... wszystko ladnie posprzatalem wynioslem do przedpokoju i zaczela sie wlasciwa praca.... w instrukcji pisalo zeby skladac to we dwoje ale nie mialem z kim wiec sam zaczalem.... zajelo mi to z 1-2 godziny i efekt byl taki ze lozko sie nie zawala... jest metalowe wiec troche wazy..... ale nic nie skrzypi itd itp..... zeby to osiagnac troche sie nameczylem bo niektore srubki byly w takich miejscach ze niezle wygibasy tutaj odprawialem.... ale wlozylem materace poscielilem i wyglada spoko.... poskakalem troche po nim zeby przypadkiem siostry sie nie potlukly i wszystko dziala jak w szwajcarskim zegarku :D.... aż jestem z siebie dumny :D..... i szczerze mowiac spodobalo mi sie to.. moge jeszcze pare poskrecac... tym bardziej ze sie nieźle nameczylem i przy okazji zadbalem o kondycje.... zreszta zlozenie lozka to nie koniec.... teraz trzeba bylo stare lozko zniesc do smietnika..... zreszta nie tylko lozko ale i jeszcze pare klamotow.... wszystko znioslem i jeszcze pomoglem przestawic łózko starszych.... moja mamusia dopiero po zlozeniu zdala sobie sprawe ze chce zeby lozko stalo wpoprzek pokoju i trzeba bylo je jakos przekrecic... co przysporzylo troche klopotow.... ale jakos sie udalo.... nameczylem sie a mimo tego mialem swietny humor... i poszedlem (z radoscia) do sklepu.... zreszta po drodze spotkalem kumpele z ktora dawno nie gadalem a wlasciwie to bardzo ja lubie.... w sklepie kupowalem troche plynow alkocholowych i wlasciwie pierwszy raz w tesco.. babka w kasie sie tylko na mnie spojrzala ale dowodu nie chciala :D...chyba staro wygladam.... zreszta chodze jakis taki nieogolony co napewno dodaje m meskości(ta jasne ):D.... no nic nie lubie sie golic jak nie musze :D nawet wydaje mi sie ze fajniej tak wygladam niz taki lysy :D.... ale olac... tak czy siak oblech ..... jakas babka przy kasie(bylem przy dwoch za jednym razem)..... zaczelo cos do mnie rozmawiac i nie chciala przestac... dziwne.... ale stalem przed nia w kolejce to jakos ucieklem :D.... wrocilem do domu i zrobilem sobie pizze... calkiem spora.... nie zjadlem calej bo wczesniej opchalem sie czeresniami.... to jutro sobie zjem :D.....starsi w ogole ostatnio sa dla mnie tak mili ze az mnie zaczynaja przerazac.... ze starym to w ogole dzisiaj jak z kumplem gadalem :D.... a starsza sie wkurza ze mowie do niej "Kobieto" bądź "laska" :D:D.... ale fajnie sie wkurza wiec nie przestane :D..... w zasadzie wszystko byloby swietnie gdyby nie fakt ze kumpela o ktorej wczoraj pisalem sie nie odzywa:(... tzn chwile porozmawialismy ale nie chce powiedziec co sie stalo :(.... a ma fatalny humor :(.... i przez to i ja sie smuce... wkoncu jesli juz cos ma mi psuc humor to tylko osoba na ktorej mi zalezy..... wkurwia mnie to ze jestem bezradny :(..... mam nadzieje ze szybko sie polepszy.... bo jak nie to i ze mna bedzie kiepsko.... mialem jechac do krakowa ale nie pojade... powody to brak kasy i to ze troche mi sie oczka rozchorowaly... ale mam nadzieje ze do soboty minie.... zreszta dzisiaj juz jest troche lepiej..... a czemu do soboty??.... bo jak juz nie jade do Kraka to kumpela zaprosila mnie na impreze... co zreszta takze mnie cieszy i bardzo chcialbym na niej byc..... tylko czemu jak ja mam dobry humor innym on znika :(.... to juz wole zebym ja byl ciagle nieszczesliwy niz osoby które sa dla mnie dobre i bliskie:(.... ehh. :(((.... cos zauwazylem ze pisze dlugie notki :/..... no coz najwyraźniej wena wrocila.. i to jakas wieksza niz wczesniej..... ale dobra...koncze to moze ktos jeszcze niz tylko Martusia przeczyta tą notke ;).. pozdrowionka paaaaaaaa.......