Komentarze: 2
popisze sobie co im szkodzi.... poszedlem po siostry zeby odebrac je po kinie... czekalem z pol godziny..... jesli nie dluzej.... wkoncu wrocily.... z rozdzkami oczywiscie... takimi swiecacymi w ciemnosci..... nawet fajne.... wrocilem do domu i walnalem sie na lozko... zdrzemnalem sie i pojechalem zawieźć ten papierek.... okazalo sie ze musze jeszcze jeden zawieźć wiec jutro znowu tam wroce.... juz 4 raz..... no ale trudno.... wracajac wpadlem do starszej do pracy.... myslalem ze moze wczesniej skonczy ale musiala zostac.... zwinalem jej pare teczek z pracy bo mi sie spodobaly..... wracajac wcialem sobie zapiekanke.... w metrze przez polowe drogi siedzial obok mnie kanar az akoncu sie obudzil i zaczal sprawdzac bilety..... zreszta dzisiaj jakas akcja kanaracja bo wczesniej widzialem dwoch kanarow ale mnie akurat nie kontrolowali.... no i wkoncu jakos dotarlem do domu... pogoda jest wkurzajaca bo dośc mocno wieje..... wrocilem z miasta i nie mam w ogole sily.... potrzebuje jakis baterii czy czegos bo zaraz nie bede mial sily nawet w klawiature klikac.... pomijajac juz samo myslenie o czym to ja klikam..... pare osob na gg probowalo jakos poprawic mi humorek ale to jest ciezka sprawa..... bo wcale nie chce sie poprawiac... mimo to dzieki za checi... koncze paaaaaaaaaaaa......