Komentarze: 5
jakos wczoraj nic nie pisalem to w sumie nie zaszkodziloby sobie dzisiaj popisac... czorajszy dzien byl oczywiscie nudny chociaz nie do konca... wstalem w ogole przed 10 co jak na mnie jest dosc dziwne.... w sumie wiekszosc czasu siedzialem przed kompem... ale bylem tez z siostrami na sankach.... wlasciwie to mielismy robic balwana bo ja im juz chyba nie wystarcze ale snieg sie nie lepil... zreszta nieźle sypalo i jak je ciagalem na tych sankach to po paru minutach bylem caly bialy.... no bylismy tak z godzine i siostrzyczki byly szczesliwe... ja oczywiscie zmachany......pozniej one pojechaly ze starszymi do kosciola a ja do domu wrocilem.... troche sobie pogralem... pomoglem robic jakies ciasto.... no i sie zdeka nudzilem... tak wpol do 11 poszedlem z kumpela do sklepu i spotkalem tam kolesia ... wkoncu... koles ktorego znam od podstawowki... dalem mu kiedys moj notatnik z adrssami i tak trzyma... a on mi byl nie raz potrzebny... no i ma przyniesc dzisiaj... wrocilem do domu i szybko poszedlem spac... tzn przed 1...humor mialem kiepski i jak gadalem na gg to chyba z polowa osob sie poobrazala ze nie gadam z nimi.... szczerze mowiac nie bardzo wiem czemu... poprostu nie zaczynam rozmawiac jak nie mam o czym ani checi... przeciez nie bede siedzial i patrzyl sie w puste okno.... trudno tak bywa... no ale jakbym kogos jakos uraził czy coś to przepraszam.... dzsiaj mi sie nawet dobrze wstawalo chociaz jak zwykle rano jest mi zimno... szybko sie ogarnalem i usiadlem do kompa... musialem wydrukowac cos na wos i tak tez zrobilem... pojechalem do szkoly... daje gosciowi ta kartke a on mowi ze juz oceny wystawil i ze to za malo... no w sumie tak bywa.... powiedzial ze mam przyniesc wiecej i zaczal sie pytac czy jeszcze choruje i takie tam.. oczywiscie nasciemnialem ostro no i nadal bede mial luzy.... po wosie matma... pare osob mialo sie poprawiac ale okazalo sie ze nie ma matmy... no i jakos odechcialo mi sie siedziec w tej szkole wiec wrocilem do domu... he no bylem na calej 1 lekcji... i wlasciwie nie mialem po co tam iśc.... przed chwila dzwonil jakis telefon ale nie odebralem bo formalnie jestem na polskim....no ale trudno.... humor mi sie nie poprawil chociaz ten snieg jakos fajnie na mnie wplywa... jest tak z 15 centymetrow.... taka mila atmosfera.... nie wiem... wieczorem pewnie bedzie przez to gorzej ale co tam co bedzie to bedzie... wczoraj byla orkiestra i wszedzie tylko o tym.... moj braciak jak bylo swiatelko wystrzelal pozostale petardy no i ludzie sie cieszyli.... bede musial pozniej odwieźć dekoder do biura obslugi klienta ale jakos nie bardzo mi sie chce... pewnie znowu bede sie nudzil no ale tak to juz ze mna jest.. nie mam w sumie na nic ochoty... trudno... paaaaaaaaaaa......