Archiwum kwiecień 2003, strona 3


kwi 02 2003 1
Komentarze: 4

no cos jakby dzisiaj sroda ... to jest moze malo odkrywcze ale zawsze cos... niedlugo meczyk z San Marino... no jak tego nie wygraja to juz nigdy nie obejrze meczu polskiej reprezentacje w pilce noznej.... ale dobra pozyjemy zobaczymy..... wczoraj mialem nawet spoko dzionek... co prawda lapska mnie bolaly jeszcze ale po za tym wszystko spoko.... z probnej z gegry dostalem 2 ... hmmm troche malo zabraklo mi 3 punktow do 3 ale i tak slabo... no coz za malo napisalem... nastepnym razem nie bede pisal na brudnopisie tylko od razu wszystko do sprawdzenia.... na angielskim  dostalem 16.5/20.... 19.5/20 i 25/25  punktow ze sprawdzianow... ciesze sie glownie z tego za 25 bo to mi sie jeszcze nie zdarzylo.... no ale przeciez zawsze musi byc ten pierwszy raz ..... no ale wkoncu uczylem sie do tego z dwie godziny wiec wszystko bylo tak jak mialo byc..... na wuefie rzucalismy pilka lekarska... a mnie oczywiscie lapska bola... no ale rzucilem daleko wiec jest git... nie wiem ile bo  z drugiej lekcji sie zerwalem i nie slyszalem co stawial..... wczoraj byl primaaprilis ale ja jakos tego nie zauwazylem.... za to moj dziedek nieźle zrobil moja siostre.... : odebrala domofon  i otworzyla komus drzwi.... pytam sie komu to ona ze ulotkarz.... powiedzialem jej zeby wiecej tym  kolesiom nie otwierala ale jak ja znam to sie nie poslucha... no ale po parudziesieciu sekundach otwieraja sie drzwi i wchodzi dziadek.... no a z niego jakby na to nie patrzec ulotkarz bylby marny.... ze tez mu takie pomysly do glowy przychodza.... no i mam goscia.... dziadek to w ogole spoko koles.... zawsze sobie z nim  sie wyglupiam i w ogole gadam jak z dobrym kumplem.... taki luzak.... trzeba przyznac ze mam spoko dziadka..... jeden jest juz kaput .. a szkoda fajnie spiewal po paru glebszych i w ogole byl spoko.... babke tez mam jedna i zawsze niezle akcje z nia odchodza bo smiesznie o mnie mowi.... druga tez byla swietna.....w sumie zawsze lepiej sie rozumialem z dziadkami i babkami niz ze starszymi.... no ale nie wiem czemu....poprostu byli/sa bardziej wyluzowani i moze to temu...... no nic  ......gra w csa wczoraj mi nie szla a mialem grac klanowke... nie doszla  do skutku i chyba dobrze bo bysmy dostali baty.... nie wiem cos zapomnialem jak sie gra albo poprostu z tym sprzetem lepiej juz sie grac nie da.... przydalby sie nowy..... zrobilem wczoraj prace na histe... o Katyniu.... cos tam w wordzie wykombinowalem ale nic wielkiego... byle oddac..... ale sie nawet podczas robienia tej pracy nauczylem wiec cos mi zostanie.....taki zwykly nudny dzien.... dzisiaj rano do szkoly przyszedlem na druga lekcje..... spać mi sie chcialo... a mialem normalnie na 8.... rano starszego widzialem przez moment i sie pyta na ktora mam (godzina 8 15) no to mowie ze na 8..... pyta sie czy przypadkiem ma mi kupic zegarek.... no to powiedzialem ze moze ale nie obiecuje z niego okrzystac... i poszedl nawet w miare spokojny  co do niego nie podobne...... przyszedlem na drugi polski.... babka pytala z jakis opowiadan ... nawet nie wiem jakich no i zadala pytanie Marcinowi.... jest nas w klasie dwoch ale  wiadomo ze pytala jego bo mnie nie zauwazyla ze przyszedlem na druga lekcje..... niestety Marcin 2 zauwazyl i sie pyta jej ktory..... ta ze zdziwieniem  ze jestem mowi no to Marcin 1(ja) ... co bede sciemial mowie ze nie przeczytalem.... no i w tym momencie  babka wyskakuje z tekstem ze degeneruje jej klase .... hehe no poprostu niezla  jest..... taki ze mnie niedobry uczen klase jej buntuje..... usmialem sie z tego.... zadnych konsekwencji nie bylo wiec jest git..... za to kumpel dal mi do obejrzenia komiks ktory sam narysowal.... poprostu genialny... chcialbym umiec tak rysowac... swietny... nie mowiac juz o tekstach ktore tez  zajebiste......po polskim fakultet i hista... nudy... wypuscil nas gosciu wczesniej do domu.... wrocilem a tu pusto... tylko czuc smrod papierosow... dzielo dziadka... u mnie to nienormalne bo nikt nie pali...... wrocil starszy i kazal mi isc po siostry... no to poszedlem... okazalo sie ze jestem poltorej godziny za wczesnie....  ehh po co mnie wysyla nie mowiac ze dzisiaj pozniej koncza to nie wiem.... ale pozostal mi powrot do domu... no i jestem...... po siostry sam poszedl..... mi sie juz nie chcialo.... jest troche nieciekawie bo humor mi sie  skopal.... w zasadzie nie wiem od czego ale sie stalo..... musze  znaleźc coś co mi go poprawi ale to bedzie ciężka sprawa..... moze meczyk... zobaczymy..... a teraz koncze paaaaaaaaaaa..............

toxic : :